Polecanki: Northern American - Modern Phenomena

Nie wiadomo o nich zbyt wiele, nie są też zbyt popularni, a jeśli już można mówić o jakiejkolwiek popularności, to jest ona większa na Wyspach Brytyjskich niż w ich ojczystym kraju. Pochodzą z Los Angeles, ale ich muzyka jest daleka od klimatów gorącej Kalifornii i bardziej nadawałaby się jako podkład do spaceru po deszczowym Londynie. Mowa o grupie Northern American, która 1 czerwca wydała swój debiutancki album "Modern Phenomena".

Nie znajdziecie na nim przełomowych melodii, powyginanych rytmów i muzycznych eksperymentów, ale muszę przyznać, że całkiem dobrze mi się go słuchało. W pewnej części jest to zasługa producenta Local Natives - Raymonda Richardsa, ale przede wszystkim to zasługa tych młodych i zdolnych chłopaków. Na krążku słychać wyraźną inspirację britpopem i tzw. "post-britpopem" (jak ja nie lubię tego określenia!), psychodelią, a doszukiwać się można także wpływu ich kolegów z Death Cab for Cutie czy wspomnianych już wcześniej Local Natives. W skład grupy wchodzą Nate Paul, Shane Alch, Augusto Vega oraz Bruno Calenda i co ciekawe, każdy z nich ma istotny wpływ na muzykę i teksty.

Ostatnim singlem z tego wydawnictwa jest pięknie zaaranżowany utwór tytułowy, do którego teledysk możecie zobaczyć poniżej. Jest w nim odrobinę melancholii znanej choćby z dokonań Erland and the Carnival, a także cudownie brzmiące skrzypce przywodzące na myśl "Bittersweet Symphony". Aaa i teledysk - musicie go zobaczyć. To może być Wasze najlepsze odkrycie tego miesiąca.